niedziela, 1 marca 2015

"Jak zarabiałem w Berlinie na zęby" - recenzja

Tytuł: "Jak zarabiałem w Berlinie na zęby"
Autor: Franciszek Uściński 
Wydanie:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron: 129 
Moja Ocena: 10/10 


O Autorze: 

Imię: Franciszek 
Nazwisko: Uściński 
Data Urodzenia: 10 października 1934 r.
Odznaczenia: Honorowy Obywatel Gminy Sulechów
Data Odznaczenia: 19 października 2010 r.
Krótki biogram (działalność będąca powodem otrzymania Odznaczenia): Organizator życia kulturalnego miasta w latach 50. i 60. XX wieku. Autor hejnału Sulechowa i 2 piosenek o mieście. Artysta kabaretowy. 


Okładka: 



Okładka jest dosyć intrygująca. Można byłoby nawet rzec, iż spoglądając na okładkę tej książki, nasuwa się pytanie: "Czy Autor lub bohater tej książki grał na skrzypcach lub innym instrumencie muzycznym na ulicach Berlina?", "A może..?? Może po prostu zarabiał jako mim?" Na te i inne pytania, odpowiedź znajdziecie czytając tę książkę!


Treść:

Akcja książki zaczyna się od sceny, w której to do Franciszka dzwoni Katarzyna (żona Jacka), po to, aby poinformować go o tym, iż Jacek (jego przyjaciel) nie żyje. Franciszek przez długi czas nie może w to uwierzyć... Zadaje sobie mnóstwo: "Ale jak to, Jacek nie żyje?", "Jak to się stało?", "Kiedy?". Żona Jacka również nie może poradzić sobie ze stratą męża.. Odnajduje w rzeczach męża tajemniczy notes z dziwnymi zapiskami... Katarzyna daje ten notes Frankowi, aby ten mógł się zapoznać z jego treścią. Franciszek, po zapoznaniu się z zapiskami przyjaciela i konsultacji z jego żoną, postanawia je wydać...

Z zapisków przyjaciela, Franciszek dowiaduje się, iż Jacek wyjechał do Niemiec, do Berlina, po to, aby zarobić na zęby.. "Zęby" w tym przypadku oznaczały dodatkowe pieniądze do marnej renty oraz na wymarzone uzupełnienie brakującego uzębienia.

Franciszek dowiaduje się również z zapisków przyjaciela, iż ten muzykował w Berlinie w latach 1995-2002.

Ponadto dowiaduje się również o tym, że Jacek wraz ze Zbyszkiem (swoim przyjacielem mieszkającym w Berlinie), grali na ulicach Berlina, a także w różnych knajpach, restauracjach i ogródkach-tarasach piwnych, aby zarobić pieniądze na nocleg, jedzenie i ubrania.

Wpadki w tekście: 

"Wstąpiłem do najbliżej zamieszkałego budynku i zapytałem, gdzie mogą teraz mieszkać ludzie z remontowanego domu. Nikt nic nie wiedział, (w tym miejscu zamiast przecinka powinna być kropka) Radzili, abym zasięgnął informacji w administracji. Z trudem znalazłem biuro meldunkowe." (fragment pochodzi z 34 strony). 

W tekście jest wspomniane, iż Jacek (przyjaciel Franciszka) muzykował w Berlinie w latach 1995-2002, a jakiś czas później wspomniane jest, że upadł Mur Berliński i Jacek wraz ze Zbyszkiem byli tego światkami. To trochę nielogiczne, nieprawdaż? Wszakże Mur Berliński upadł w nocy z czwartku 9 listopada na piątek 10 listopada 1989 r., po przeszło 28 latach istnienia.

Jakie emocje i wartości ukazane są w tej książce?: 

Przez całą tą obyczajową powieść przewija się smutek, troska o rodzinę i siebie samego, a także lęk przed niepewnym jutrem... Ponadto, Autor zwraca również uwagę na to, iż  w Polsce emeryci i renciści mają bardzo niskie dochody, przez które niejednokrotnie "klepią biedę". Oznacza to, iż ci biedni ludzie (tzn. emeryci i renciści), zamiast cieszyć się życiem i odpoczywać po wielu przepracowanych w zakładach pracy latach, muszą non stop kombinować, co mają zrobić, aby starczyło im na wszystko (czynsz, prąd, gaz, ubranie, jedzenie), i aby nie musieli chodzić kraść. 

Uważam, że Autor w tej właśnie książce doskonale opisał tę sytuację. Książka daje sporo do myślenia! "Zmusza" do postawienia się w sytuacji takiego właśnie emeryta czy rencisty, którego nie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb oraz na uzupełnienie wymarzonego uzębienia. 

Według Autora, z czym oczywiście się zgadzam w 100%, żadna praca nie hańbi!!!

Nie pozwólmy więc, aby ktokolwiek zmieszał nas z błotem na przykład, tylko dlatego, że nie mamy aktualnie pracy albo jesteśmy niepełnosprawni!!! 

Z całego serca polecam Wam zapoznanie się z treścią tejże książki!! Uwierzcie mi, naprawdę warto!!



3 komentarze:

  1. Doskonała książka , czyta się lekko i przyjemnie , z pewnością atrakcyjna dla byłych polskich gastarbeiterów jako powrót do wspomnień , jak i dla dzisiejszych poszukiwaczy chleba za granicą , dobry materiał na film , lub mini serial. jedyne zastrzeżenie mam do korektora , nie popisał się , jest dużo błędów i chochlików drukarskich , uważam ,że Adam Mickiewicz zasługuje na pisownię wielką literą (tylna okładka). Szczerze polecam tę książkę amatorom słowa pisanego .Jerzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra ksiazka.Czyta sie jednym tchem.Polecam szczerze,zwlaszcza Polakom mieszkajacym za granicami naszego kraju.Po przeczytaniu ksiazki,nastepuje niedosyt...))) Panie Uscinski,prosze o wiecej.Anna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w 10000%!! Po przeczytaniu tej książki następuje niedosyt.. Rzekłabym nawet, że bardzo duży niedosyt.. Historie ludzi, którzy wyjechali z kraju "za chlebem" są według mnie bardzo ciekawe. potrafią nas "wciągnąć w swoją głębię". Ukazują życie na obczyźnie.. A tam, na obczyźnie, nie zawsze jest tzw. "różowo" czy jak kto woli "kolorowo".. Czasami trzeba się nieźle "nagłówkować", aby zrobić przysłowiowy "grosz" na kawałek chleba..

      Pozdrawiam
      Autorka Bloga ;)

      Usuń