środa, 14 stycznia 2015

"Dziedzictwo Umarłych" - recenzja

Tytuł: "Dziedzictwo Umarłych"
Autor: Marta Grzebuła
Status: Powieść jest już ukończona !!!!
Moja Ocena: 10/10


Na kartach powieści "Dziedzictwo Umarłych", której Autorką jest Marta Grzebuła, odnajduję "cząstki" własnej duszy.. W powieści tej mamy do czynienia z Alanem Malarkey'em, który jest pisarzem oraz jego rodziną i przyjaciółmi.

Alan ma starszego brata, Mirona. Miron, jak mawiała ich matka, Tess Malarkey, "jest do roli".
Brat Alana utrzymywał się z pracy w warsztacie samochodowym.

Alan natomiast, jak już wcześniej wspomniałam, był pisarzem, w pełnym tego słowa znaczeniu. Potrafił (Alan) nic nie jeść i nie pić przez cały dzień, po to tylko, aby skończyć rozdział w swojej książce lub aby skończyć ją w całości.

Alan, zastanawiał się za każdym razem, czy jego dzieło zostanie przeczytane przez innych i czy w ogóle zostanie zrozumiane.. Zastanawiał się również, dlaczego jego koledzy "po piórze", nie rozumieją świata, który tworzy.. Zastanawiał się, dlaczego kierują pod jego adresem nieprzychylne komentarze, jakoby miał on być grafomanem..

Być może działo się tak dlatego, iż bardziej wolał on spędzać czas nad książkami i co jakiś czas tworzyć nowe powieści, opowiadania, a może nawet i bajki dla dzieci..

Pani Tess Malarkey, martwiła się o swojego syna, Alana. Nie chciała, aby coś złego mu się stało.. Nie chciała, aby Alan się zagłodził na śmierć...


Tak samo, jak Alan, mam starszą siostrę - Magdę. I dokładnie tak samo, jak Alan, wiem, co oznacza "szał twórczy" podczas pisania.. Ja również piszę. Tylko, że różnica między mną, a Alanem Malarkey'em (bohaterem powieści) jest taka, że ja nie wydałam jeszcze żadnej książki...


I podobnie zresztą, jak Alan Malarkey, ja również podczas "szału pisarskiego" nic nie jem, nie piję (nawet wody), często przez to zarywam noce.. Również tak, jak Alan, chcę, aby to, co tworzę było dopracowane do perfekcji. Moja mama, tak samo, jak pani Tess Malarkey (bohaterka powieści), również nie chce, abym przez to, że piszę te wszystkie opowiadania, umarła z głodu i pragnienia. Dlatego, gdy popadam w "szał pisarski", moja mama za wszelką cenę, usiłuje zmusić mnie do tego, abym coś zjadła i napiła się chociaż herbaty..


Myślę, że to, jak wielkie wrażenie wywarły na mnie fragmenty tej powieści, jest najlepszym dowodem na to, że powieść ta zgromadzi wokół siebie mnóstwo zainteresowanych. Tego z całego serca życzę już dziś Pani Marcie Grzebule, Autorce tej powieści.


Zdjęcia:


(jest to oficjalna okładka książki)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz