Autor: Wanda Szymanowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Oprawa: Miękka
Ilość stron: 144
Moja Ocena: 10/10
"Nowe życie miało po prostu zapach rumianku i nagietka z lekką nutą
rozmarynu".
Bardzo spodobała mi się ta część trylogii... Tak jak się spodziewałam, to właśnie w niej główna bohaterka, po wielu życiowych perypetiach i bolesnych doświadczeniach, zdaje się łapać szczęście w swoje ręce. To już nie jest podporządkowana i bierna osoba, a energiczna, przedsiębiorcza i uśmiechnięta pięćdziesięciolatka, która potrafi głośno upomnieć się o swoje i z całą determinacją walczyć o należne od życia prawa.
Autorka ciepło i wrażliwie ukazuje przemianę Antoniny w pewną siebie kobietę. Odpowiadają mi celowe niedomówienia w narracji, które niezwykle przyjemnie jest wypełniać własnymi przypuszczeniami i wyobrażeniami.
Wspaniałe zakończenie (niby zaskakujące), a jednak nie za bardzo, bez zbędnych egzaltacji i uniesień, ale za to z całą realnością i prawdopodobieństwem zaistnienia.
Wiele w tej powieści inspiruje do refleksji, optymistycznego spojrzenia na świat, radosnej wiary w uśmiech losu i szczęśliwe zbiegi okoliczności. Trzeba im jedynie trochę pomóc, aby trafiły pod właściwy adres.
Indywidualny i zabarwiony dobrym humorem styl pisania, ciekawe i interesujące postacie, intrygujące wydarzenia, wiele emocji, a wszystko wsparte kolorytem polskiej wsi i mentalnością jej mieszkańców.
Zakochałam się w pierwszym zdaniu książki. Wyzwoliło ono we mnie sympatyczne spojrzenie w przeszłość, wiele wspaniałych wspomnień i niezapomnianych chwil.
"Czerwone szpilki" wnoszą pozytywną energię oraz przekonanie, że warto podjąć trud dotarcia do właściwej życiowej przystani. Czasami trzeba odważyć się i z całą stanowczością odciąć od bolesnych i raniących wydarzeń, a także wbrew przeciwnościom losu budować nowe życie i stopniowo wypełniać je szczęściem oraz spełnieniem.
Właściwa droga zawsze wiedzie poprzez poznanie samego siebie, szczerość w przyjętym systemie wartości, szacunku wobec własnych pragnień i marzeń.
Trochę mi żal, że to już koniec tej wspaniałej trylogii. Żałuję, że nie spotkam się więcej z sympatyczną Tosią, nie poznam jej dalszych losów. Jednak radośnie zapuszczam wodze fantazji i snuję własne domysły, co jeszcze może spotkać tę sympatyczną kobietę.
Książka ta jest idealna na wieczorne zaczytanie, odciągnięcie uwagi od szarości dnia codziennego, jako dobry relaks, dawka optymizmu i źródło ciekawych przemyśleń.
(okładka książki)
Czytam książki odkąd poznałam alfabet. Dla mnie dzień bez przeczytania chociaż kilku zdań jest dniem straconym. Trylogię obuwniczą połknęłam w 2,5 dnia. Pani Wando szkoda....szkoda że to już koniec. Może jeszcze jakieś trampeczki? Tak trudno się rozstać z Tosią.Pani Wando-dziękuję. Dziękuję za cudowne chwile spędzone na czytaniu.Violetta
OdpowiedzUsuń